Stefan Wyszyński prymasem Polski. Od ingresu do porozumienia - Muzeum Historii Polski w Warszawie SKIP_TO
Wizyta w muzeum GO_TO_SHOP

Stefan Wyszyński prymasem Polski. Od ingresu do porozumienia

czas czytania:
12 listopada 1948 r. papież Pius XII wyznaczył dotychczasowego biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego na arcybiskupa metropolitę warszawsko-gnieźnieńskiego i prymasa Polski. Hierarcha przez trzy dekady swojej działalności wywierał decydujący wpływ na sprawy wewnętrzne polskiego Kościoła i szerzej – życie Polaków w trudnym okresie komunistycznej dyktatury. Jakie były okoliczności tej nominacji i jej konsekwencje?

Na przełomie września i października 1948 r. prymas August Hlond aktywnie podróżował po Polsce. Odwiedził Wrocław, Markowice i Bydgoszcz, na miejscu spotykając się z wiernymi, głosząc kazania, uczestnicząc w procesjach. Ku zaskoczeniu najbliższych współpracowników dotychczas tryskający energią kardynał zaczął poważnie niedomagać. Skarżył się na paraliżujący ból głowy. W nocy z 13 na 14 października obudził swojego sekretarza ks. Antoniego Baraniaka prosząc, by natychmiast wezwał lekarzy. Ci orzekli ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Potrzebna była natychmiastowa operacja, która nie przyniosła jednak spodziewanych rezultatów. Prymas nadal cierpiał. Nie był nawet w stanie przyjąć prostego pokarmu. Lekarze , zalecili dożylne transfuzje krwi. Po kilku dniach zdecydowali się na kolejny zabieg. Kardynał czuł, że odchodzi.
powiększ
August Hlond
Wikimedia Commons
Obchody Święta Niepodległości w Warszawie - oddziały piechoty defilujące przed trybuną honorową. 11.11.1937. powiększ
Obchody Tysiąclecia Chrztu Polski na Jasnej Górze w Częstochowie
Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zamach po ingresie

Wskazany przez papieża bp Wyszyński wcale nie był przekonany, że powinien podjąć wyzwanie, które postawiła przed nim Stolica Apostolska. Miał 47 lat. Był najmłodszym członkiem Episkopatu Polski. Dopiero po osobistej prośbie Ojca Świętego zdecydował się objąć urząd, co oficjalnie zostało podane do wiadomości publicznej na początku 1949 r. Niedługo po wyborze nowy prymas Polski zapisał zdanie, które dobrze oddaje jego stosunek do rzeczywistości po 1945 r. „W Lublinie, któregoś wieczoru powieszono mi nad bramą wjazdową do pałacu transparent z napisem: «Precz z rozbijaczami frontu robotniczego». Dobrze rozumiałem, co to znaczy. Dziękuję Bogu, że za całą swoją pracę wśród robotników, za setki wygłoszonych odczytów […] – nie wziąłem ani grosza. Natomiast wiele wydałem na pisma, na książki dla biblioteki i czytelni robotniczej. Nieraz myślę, że niewielu w Polsce jest ludzi, chyba wśród samych szczytowych komunistów, którzy by to bezinteresownie robili. Bo tych komunistów koniunkturalnych nisko sobie cenię”.

Po uroczystościach, 5 lutego, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przeprowadzili próbę zamachu na życie nowego prymasa. Na drodze z Gniezna do Warszawy, niedaleko Wrześni, została rozciągnięta, celowo pomalowana na czarno, a przez to mniej widoczna, lina umocowana do drzew na wysokości szyb samochodu. Prymas zmienił jednak zaplanowaną wcześniej trasę i w pułapkę wpadł przejeżdżający tamtędy samochód ciężarowy, wracający z uroczystości powitania abp. Wyszyńskiego. Próbę zamachu odnotował sam prymas w swoich dziennikach: „Dowiedziałem się, że samochód jednej z gnieźnieńskich firm, który podążał za nami do Wrześni via Witkowo, chcąc zobaczyć powitanie prymasa, po uroczystości ruszył traktem na Wrześnię i wpadł na linę stalową […]. Natychmiast dali znać do kurii. Tłumaczyli sobie przygodę tym, że w Gnieźnie krążyła pogłoska, że prymas uda się z Witkowa do Wrześni i że lina była przygotowana dla niego. Prosiłem kurię, by pogłoskę tę dementowała. Niemniej jednak w czasie swej rozmowy z ministrem Wolskim poinformowałem go o przygodzie”. Następnego dnia podczas kolejnego ingresu tym razem do konkatedry warszawskiej abp Wyszyński przemawiał: „Nie jestem politykiem ani dyplomatą, nie jestem działaczem i reformatorem”. Rzeczywistość miała już wkrótce zweryfikować słowa prymasa.
powiększ
Ks. kard. Stefan Wyszyński podczas spaceru
Narodowe Archiwum Cyfrowe
powiększ
Kradynał Stefan Wyszyński udziela wywiadu Wacławowi Pomorskiemu
Narodowe Archiwum Cyfrowe

Władze rozpoczęły otwartą wojnę z Kościołem, na przełomie 1949 i 1950 r. wzmagając represje polityczne. Powołane zostało środowisko księży „patriotów” złożone z kapłanów jawnie współpracujących z władzą komunistyczną. Celem ruchu było trwałe rozbicie Kościoła od wewnątrz. Siłowo przejęto „Caritas”,  struktury i majątek obejmującej cały kraj organizacji charytatywnej. Wobec ordynariusza diecezji chełmińskiej Kazimierza Józefa Kowalskiego zastosowano areszt domowy. Kuria w Pelplinie została otoczona przez funkcjonariuszy UB, MO i wojsko, a hierarchę poddano wyczerpującym przesłuchaniom. W obliczu kolejnych prześladowań prymas Wyszyński zdecydował się podjąć rozmowy w sprawie kompromisowego ułożenia stosunków z władzami komunistycznymi, gwarantującego formalne zachowanie podmiotowości Kościoła.

Ocena zawartego porozumienia nie jest jednoznaczna i do dziś dzieli historyków. Sam prymas uznawał, że strategia bezpośredniej konfrontacji z komunistami przyjęta wcześniej na Węgrzech przez kardynała Józsefa Mindszentyego doprowadziłaby do jeszcze większych strat, a zapobiec mogło im jedynie zawarcie formalnego porozumienia. „Wydawało się, że ułożenie kilku punktów tego modus vivendi jest możliwe i niezbędne, jeśli Kościół nie ma stanąć w obliczu nowego – może przyspieszonego i drastycznego w formach – wyniszczenia” – pisał trzy lata po podpisaniu porozumienia. Jego stanowisko spotkało się z dezaprobatą nie tylko ze strony części polskich biskupów, ale i Watykanu, który krytykował sposób zawarcia układu, pójście na zbyt duże ustępstwa oraz użycie terminu „porozumienie”.
powiększ
Ks. kard. Stefan Wyszyński w towarzystwie ojca Stanisława Wyszyńskiego (z prawej) i ks. prałata Władysława Kulczyckiego z Krakowa
Narodowe Archiwum Cyfrowe